
Wśród różnojęzycznego tłumu, który się przewija jest jednak znaczny procent takich, którzy słuchać i widzieć wkoło siebie umieją, i ci tu wiele miłych i dodatnich wrażeń doznawać mogą. Jest się wprost w kłopocie, jak sobie czas rozłożyć, aby używać niezliczonych spacerów i wycieczek, gdzie podziwiać można gorzenie szczytów Alpejskich i nieopisane, pastelowe barwy cudnych krajobrazów w blaskach zachodzącego słońca, wraz z calem mnóstwem rozrywek, w które obfitują wszystkie miejscowości Riviery, z Niceą, Monte-Carlo (nie tern grającem) na czele.
W Jetee Promenade w „zbytkownym" w stylu maurytańskim na morzu wzniesionym pałacu odbywają się dwa razy dziennie koncerty, pod doskonałym kierunkiem kapelmistrza Gervasio. O 10 rano, dwa razy tygodniowo symfoniczne, po południu zaś z udziałem śpiewaków „streszczenie różnych oper, jak Manon, Herodyada, Faust, Carmen, Tosca, Pajace itp. Po uwerturze, glówniejsze arye i zespoły, śpiewają artyści, przeważnie młodzi, rozpoczynający swą karyerę, przyczem słyszeć można wiele świeżych, na przyszłość obiecujących głosów. Jest to zajmujące dla publiczności, a z pożytkiem dla sztuki i i artystów, którzy nabierają doświadczenia i rozwijają swe uzdolnienie.
W tymże pałacu Jetee, wieczorem dają wcale dobre przedstawienia operetkowe przeważnie, jednak stare rzeczy. Wybitnym wykonawcą ról barytonowych jest E. Harle, tak pod względem b. pięknego głosu, jakoteż elegancyi w grze i ładnej postaci; z kobiet żadna z p. Messal równać się nie może.
Operę dają w dwóch miejscach, w gmachu wielkiej opery i w Kasynie Municypalnem. Pierwsza, w tym roku ze względu nieudolnej dyrekcyi nie cieszy się zbytni em powodzeniem. Z nieznanych u nas oper dawano Jerusalem— Verdiego, Don Quichotte—Masseneta, Aphrodite—Ertanger'a, Teatr w Kasynie bardzo elegancki i rzadko jak na francuzki, wygodny daje na zmianę operę i sztuki a these. Obecnie wielkiem powodzeniem cieszy się dość stara opera Godarda „Wiwandjerka" (...)
Wszyscy tutejsi wybitniejsi artyści złożyli daninę ze swych talentów na koncercie monstre, który się odbył na dochód kasy syndykatu dziennikarzy nicejskich w teatrze „Eldorado". Ponieważ chwilowo, dzisiaj nic bez tanga odbyć się nie może, więc po popisach muzykalno-artystycznych, sześć par najlepszych tancerzy specyalistów, pojedynczo, a na koniec wszystkie razem, przedstawiły sześciokrotnie bardzo różny sposób tańczenia tanga, z czego to wywnioskować mogłam, iż taniec to na każdy sposób bardzo trudny, wymagający wielkiej uwagi i specyalnego wygimnastykowania, a zupełnie nie zasługujący na hałas, podniesiony z jego powodu. (...)
Z okazyi karnawału odbyły się już liczne corsa i pochody z Księciem Karnawałem na czele. Umiejętnie reklamowane ściągają one mnóstwo cudzoziemców, żądnych zobaczenia czegoś nowego. Są to jednak zwykłe szopki, nie różniące się od monachijskich, drezdeńskich i włoskich, jedynie tylko wykonanie wozów lżejsze i gustowniejsze. Specyalną, niezrównanie piękną zabawą jest corso połączone z walką kwiatową. Nigdzie zobaczyć nie można tak pięknie i bogato ustrojonych pojazdów i samochodów, istną powodzią kwiatów i to nic byle jakich. Koła, skrzydła, latarnie, cale ekwipaże tonęły wśród fijołków, heliotropów, gwoździków, białych i pąsowych kielichów arumów, powiązanych wstęgami różnych barw.
Pierwszą nagrodę otrzymał powóz hrabiny de Montgillon, w formie wielkiego gołębnika pokrytego fijolkami i bzami lila na kopule z kwiatów, osadzone było gniazdo z żywemi białemi gołębiami. Powoziła sama pani de Montgrillon w tualecie białej z lila (...)
J.Ey.
Bluszcz nr 12, rok 1914