Wieś i dwór 1932
"Magiczne jest słowo 'wilk' i wiele przed oczy nasuwa wspomnień i obrazów. Więc stare ciche dworki za lasami za górami, odcięte od świata, zasypane śniegiem, dworki z przed stu lat, te pokolenia tak różne od nas, co żyły w nich i umierały; straszne śnieżyce, srogie zimy, głodne i zmarznięte wilki, wyjące pod oknami głodnych i zmarzniętych ludzi, więc pyszne, urokiem niebezpieczeństwa owiane, wyprawy „z prosięciem" w jasną noc, z pękiem grochowin na sznurze; więc szalone, radosne gonitwy z chartami jesienią po stepie; więc półgłośne opowiadania starych babek przy kominie, okropne legendy o dzieciach kradzionych z kołyski, o wpadniętym w wilczy dół muzykancie co wpół żywy, z trwogi i zimna na ostatniej strunie skrzypek grał najskoczniejsze melodye; o wilkołakach, których imienia lepiej nie wspominać, (bo wiadomo że najstraszniejszy był wilk, kiedy z czarami się bratał), więc znana opowieść o chłopie, „z którego tylko buty i wiechcie zostały, a ani kosteczki", więc 'Mozajka wilcza' i 'Rok myśliwca', i 'Zawsze oni' i cała epoka i cały szmat wspomnień, przeto dobrze jest, że mamy gdzieś jeszcze tę żywą pamiątkę wilka. "
Wieś i dwór 1932
0 Comments
"Dziada doskonale pamiętam (..). Był on główną osobą w domu, do niego się wszystko stosować musiało. Ponieważ wstawał późno, śniadanie musiało być o 12-ej, obiad o 5-ej, tak jak przywykł w mieście podczas urzędowania. Kiedy się spóźnił, kijem, bez którego nie mógł chodzić, zatrzymywał zegar, aby nigdy później jak o 12-ej nie siadać do stołu. Miał swego oddzielnego lokaja, furmana, karetkę i czwórkę bułanych z białemi grzywami koni, któremi parę razy do roku wybierał się w dalsze odwiedziny do krewnych koło Mińska, jak do Kostrowickich w Nowosiółkach, lub do Chmarów w Siemkowie. Gdy wracał, pozwalał wnukom objeżdżać w karecie gazon naokoło, i dlatego te szczegóły pozostały nam długo w pamięci. W pokoju, w którym dziad sypiał, był przy jednej ścianie rodzaj korytarzyka, poręczami oddzielony, na których się opierając, dziad codziennie, głośno licząc, pewną ilość przechadzek odbywał dla ruchu, bo całemi dniami przesiadywał nad papierami swego archiwum, które mieściło się w sąsiednim pokoju wiecznie zamkniętym." Edward Woyniłłowicz "Wspomnienia 1847 - 1928" "Portret starszego meżczyzny" Tadeusz Ajdukiewicz ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie "Pamiętam, że była to godzina piąta po południu; pogodny, słoneczny dzień zimowy miał się ku końcowi, ale w obszernym salonie, o kilku wielkich oknach, widno było jeszcze. I gwarno tam było także bo orszak ślubny, złożony z kilkudziesięciu osób już się był zebrał. Tu siedziało grono poważnych kobiet; tam liczne koło mężczyzn, ubranych w czarne fraki i śnieżne krawaty, gwarzyło półgłosem; tam znowu pstrzyły się różno-farbne suknie drużek, przyjaciółek, z biciem serca i wzruszeniem na twarzy wyglądających wejścia panny młodej, którą dopiero strojono do ślubu. W białej sukni, zdobnej w kwiaty i koronki, w wianeczku z drobnych róż, włożonym na włosy długiemi lokami opływające ramiona, w pięknym naszyjniku z pereł na szyi, stałam pomiędzy towarzyszkami, zdjęta niewysłowionem wzruszeniem. Pierwszy to raz w życiu znajdowałam się obecna przy poważnej, przenikającej uroczystości ślubnej. Wszyscy rozmawiali półgłosem i częste rzucali spojrzenia na drzwi, wiodące do pokoju panny młodej; chwilami dochodził z ulicy odgłos niecierpliwego rżenia koni u licznych, stojących przed bramą, powozów; od czasu do czasu także lokaj, ubrany w czarny frak ze srebrnemi ozdobami, stawał na progu salonu i wymówieniem jakiego imienia oznajmywał przybycie nowego gościa." "Pamiętnik Wacławy" Eliza Orzeszkowa (1871) "O użytkowaniu z lasów 1. Prace-główne. Drzewo użytkowe opałowe w lasach wysokopiennych assygnuje się wyrabia i przelicza. W lasach olszowych niskopiennych na gruncie przepadzistym stojących i innych bagnistych lasach, wycinać trzeba drzewo podczas tęgich mrozów i na brzegi lasu wywozić. Drzewo na spław przeznaczone wywozić do bindung 2 Prace uboczne Na bagnach i jeziorach leśnych kosić trzcinę. Z grubej zwierzyny strzelać Rogacze i Warchlaki. Odbywać małe polowanie i obławy na wilki Wdzierżawiać dzikie w lasach rybołowswo lub użytkować z niego." Z Nowego Kalendarza Powszechnego na rok przestępny 1836 Ilustracja z "Roku Myśliwca" autorstwa Juliusza Kossaka. "Całunem śniegu pokryta, odlega ziemia w śnie twardym. (..) Kościelne kawki trzymają się wież i hałaszą i trwożą się gromadnie, gdy się na zimową zanosi burzę (..) strzechy po siołach i stare lipy i grusze osiadają wrony (...) Z nad sadu lub płotu skrzeczy pojedynczo wesoła i fertyczna sroczka, tak oswojona z całą sprawą domu, że się ani drobiowi, ani psu domowemu nie chce umknąć z pola i że się ledwoz pod nogi człowieka podrywa.(...); I styczeń ma swe wdzięki, a ta świeżość i plątanina tropów ma tak coś dziwnie uroczego i zajmującego w sobie przy tej ciszy i tajemniczości zimowych widoków, źe(...) miło jest wyruszyć jednokonką w pole i opędzić kraniec lasu. (,,) Na ostatnich plotach wioski pozostają gromady wróbli, żyjące teraz w stodołach i pod ciepłemi strzechami w opuszczonych gniazdach jaskółczych; tylko stado trznadli wymyka się w dzień pogodny za wioskę, ulata w lekkich podrywach wzdłuż drogi i przypada często całem stadem do ziemi. szukając czegoś w zimowym naboju po drodze, zaświergoce i uchodzi dalej, przodując przed sańmi W lesie cicho i uroczo. (..). Słychać tylko kucie dzięcioła lub kowala, czasem zaskrzeczy sójka, lub poderwą się jemiołuchy ze starego drzewa, które jemioła obsiadła, lub z jałowców, które krańcem lasów knieje podszyły. Kiedy mgła zimowa nizko ponad ziemią dyszy, można się o ranku, objeżdżając kraniec kniei, spotkać z liszką, wracającą od wsi z nocnej rozdobędy zamgloną dolinką albo głębszą debrą (..) . Czasem gdy się wilki włóczyć poczynają, wracają i one już o białym dniu, ciekąc powoli sznurem po kniei. (...) . Tylko zając, lis i wilk opuszczają knieje i idą za żerem aź do sadyb ludzkich; wszelki zwierz inny trzyma się lasu zwartego i gąszczów w tym czasie.(..) W zaciszu głuchych lasów chroni się głuszec w lym czasie, też jarząbek, żywiący się borówkami. Łatwiej się spotkać z cietrzewiem, bo dalej od stanowisk swoich odlata; zresztą z leśnego ptactwa przeleci często w poprzek drogi sójka, a kiedy się ostrożne tchórze, kuny, łasice i gronostaje chronią oka ludzkiego po norach i dziuplach drzew, że ledwo tropy o nich świadczą na malej przestrzeni — skacze od drzewa do drzewa wesoło wiewiórka w pogodny dzień mroźny, a skrzek sójki i taniec wiewiórki ożywia na chwilę leśną zimową ciszę." "Rok Myśliwca" Wincenty Pol |
Archives
May 2020
W kolażu na szczycie strony wykorzystano obrazy XIX wiecznych malarzy polskich;
Wincentego Kasprzyckiego "Pałac w Natolinie", Wincentego Wodzinowskiego "Koncert domowy", Juliusza Kossaka "Scena z polowania w Radziejowicach", Franciszka Streit "Przerwa na posiłek" |