w tej fazie życia będące, niezmiernie są delikatne i czułe na zamoczenie i przeziębienie, których pomimo usilnych starań rodziców trudno nieraz uniknąć. Słoty czerwcowe wielkie spustoszenia zawsze sprawiają, które dla lubowników myślistwa są tem dotkliwsze, że już parze kuropatwiej po raz drugi na wyprowadzenie potomstwa czasu brakuje. Z tej to przyczyny w czasie polowań spotykać się daje tak wiele jałowych parek i stad małolicznych (...)
Wzrok kuropatwy posiadają dosyć dobry, przez co jastrzębia zdała dostrzegać mogą, przed którym albo do ziemi przywarowują lub też, jeżeli czasu wystarcza, chronią się lotem, czy pieszo w pobliskie zarośla lub wyżęte zboża. Jeżeli jednak pomimo baczności koguta uda się jastrzębiowi pochwycić którąkolwiek sztukę stada, strach paniczny ogarnia całą rzeszę, pod którego wrażeniem zupełnie traci przytomność. Jedne zrywają się i lecą na oślep gdy drugie pozostają na miejscu, jakby przykute do
ziemi i tak ubezwładnione doznanem wrażeniem, że ich swobodnie niekiedy ręką wziąść można (...)
Jeżeli dnie są ciepłe i pogoda sprzyja, wychowanie idzie pomyślnie i rnłode rosną, jak na drożdżach. Gdy jednakże nadejdzie krytyczna chwila pierzenia, wtedy młode w razie zamoczenia lub przeziębienia po większej części giną. Są one w owej lazie tak wycieńczone cierpieniem gubienia starych i wyrastania nowych piórek, źe niesprzyjająca pogoda łatwo je dziesiątkuje.
Gdy młode zupełnie wyrosną, to w pewnym stopniu dopomagają rodzicom w strzeżeniu całości stada przez przyjmowanie z kolei na siebie obowiązków stróżowania, co wielce przyzwyczaja ich do bacznej ostrożności, tak w przyszłem, samoistnem życiu potrzebnej (...)"
fragment pochodzi z książki Juljana Besiekierskiego "Kuropatwa szara czyli pospolita" wydanej nakładem Redakcyi "Łowca Polskiego" w roku 1901