• Blog
    • Biblioteka
  • Trochę historii
    • Dwór w literaturze
  • Ziemiański styl
    • Zwykli ziemianie
    • Dzieciństwo i młodość
    • Życie codzienne .... >
      • ....i niecodzienne
      • Romanse, plotki i skandale
    • Savoir vivre
    • Tradycje w majątku ziemskim
  • We dworze
    • Rok w życiu pani na dworze
    • Spiżarnia >
      • Trunki
    • Kuchnia
    • Ogród >
      • Kwiaty i rabaty
    • Wnętrza i sprzęty
  • Majątek ziemski
    • Cztery pory roku w majątku ziemskim
    • Konie, psy i .....
    • Ptactwo różne
    • O lasach >
      • O zwiarzętach dzikich
      • O polowaniach
    • O polach i łąkach
    • O sadach
  • Wojaże
    • Rzemiennym dyszlem
    • Podróże dalekie

ziemiańskie klimaty

 

Na balu

1/31/2019

0 Comments

 
PicturePortret młodej damy w białej sukni z roku 1890 - Jan Styka (za pośrednictwem Wiki commons)
"Tworzyły się kółka w trzech salonach przylegających do balowej sali. Roznoszono herbatę, więc panie zbliżały się do stolików, przysuwały się do siebie i zaczynała się rozmowa od uwag i spostrzeżeń, a przechodziła z wolna na powszednie sprawy.
— Ale te Sienickie... — mówiła pani Robicka do pani Leniewiczowej — tyle o nich mówili! Nagadali, że takie a takie... A one — ani piękne, ani co. Spójrz pani, jaka niezgrabna ta blondynka. — I pani Robicka od niezgrabnej Sienickiej oczy zwracała ku własnej córce swej Kostuni, której figura uchodziła za nieporównaną.
Pani Leniewiczowa myśl jej wyraziła w słowach:
— Pani Kostunia o wiele zgrabniejsza — rzekła. Nie miała ona jeszcze dorosłych córek.
— Mnie jako matce mówić tego nie wypada, ale już to każdy przyznać musi, że moja Kostunia...
— Tylko że tamte mają suknie piękne, uczesane tak modnie...
— Przyznam się pani kochanej, że ja dla młodej panienki nie lubię żółtego koloru.
— E, co tam, moja pani! Już one pewnie według ostatniej mody. Takie bogate!...
— Bogate? At, rozmaicie o tym mówią... — I obie panie zajęły się obliczaniem funduszów Sienickich. A tymczasem do ich stolika zbliżyła się młoda kobieta, fertyczna i ładniutka w skromnej białej sukni i rzekła:
— Dzień dobry pani — dzień dobry cioci! Tak się panie zagawędziły, że już mnie nie chcą przywitać.
— A, pani Różyńska!
— Jak się masz, dziecko! To przyjechaliście? A myślałam, że nie będziesz?
— Tak, proszę cioci, miałam nie być, bo mi się dzieciaki pochorowały i lękałam się, ale, Bogu dzięki, przeszło. Już Maniusia zupełnie zdrowa, a i Loluś wstaje, więc Bronek namówił mnie — i oto jestem.
I młoda pani Różyńska z uśmiechem rozglądała się po salonie i kiwnięciem ładnej główki odpowiadała na ukłony. A spostrzegłszy Porażewską w drugim pokoju, ku niej się skierowała.
(...)
W drugim salonie panny głośną prowadziły rozmowę przeplataną śmiechem. Nie siedziały one po kanapach, pod blaskiem lamp stały grupami wśród salonu, jak bukiety różnobarwnych kwiatów, ruchliwe, strojne, pachnące, a dokoła kręciła się młodzież, jak czarne owady szukające miodu. Mela, niby domowa, przechodziła od jednych do drugich, dbała o ożywienie i wesołość ogólną. Nawet do Sienickich przemówiła parę słów, ale gdy otrzymała w zamian wycedzoną przez zęby i zaledwie grzeczną odpowiedź, odwróciła się obrażona.
— Wstrętne te Sienickie — rzekła do Zosi. — Nosy do góry zadzierają, jakby nam łaskę robiły. Po co żeście je zapraszali? — spytała, zwracając się do Jerzego.
Ale on nie słyszał, bo właśnie rozmyślał nad tym, że teraz najwłaściwsza chwila zamówić Zosię do jakiegoś tańca."

Emma Dmochowska "Dwór w Haliniszkach" (1903)


0 Comments

Kulig

1/24/2019

0 Comments

 
Ej oddałbym, oddał i duszę i ciało
Gdyby się tak raźno jak dawniej hulało --
Ej dawniej lubiałem gdy bratnio i szczerze,
Zimowym wieczorkiem gromadka się zbierze
I na niej uradzą, z chichotem i krzykiem
Daleko — daleko pojechać kulikiem . .

Picture"Kulig" Bohdana Klęczyńskiego (za pośrednictwem Wikimedia Commons) .



Rząd sanek po drodze jak wicher ucieka,
I słychać gwar dzwonków, z daleka ... z daleka...
A rumak co leci nieznając zawodu,
Gdy stuknie podkową, aż skra tryśnie z lodu.
A droga po śniegu utarta i gładka --
A księżyc z za chmury patrzając z ukradka
Na nasze zabawy, na nasze tu życie,
Puszcza się kuligiem no ciemnym błękicie. --
Ją wiozę bywało, i strzegę i tulę
Milutką istotę, com kochał tak czule...
(..),
A tam gdzieś w pomroku za milą, czy dalej,
Czy w chatach wieczorne łuczywo się pali?
Czy gwiazdka błyszcząca? czy wilk okiem mruży?
Czy światło gościnne, cel naszej podróży? --
Malutka iskierka, to błyśnie, to znika,
Hej! prosto na ogień skierować kulika,
A coraz ognistsze zwiększają się kreski,
To blaski od okien, to dworek litewski
Gospodarz nim zaśnie, nim światło zagaśnie,
Hej l żywo przed ganek, zajedziem hałaśnie!! --
Drużyna drużynę serdecznie spotyka,
A gwaru tam gwaru, bo radzi z kulika,
A śmiechu tam śmiechu, a szeptów do ucha,
Kominek przyjaznóm ogniskiem wybucha,
Wieczerza na stole; od końca do końca
Złocieją kielichy rzędami jak słońca. --
Wypiwszy, spożywszy z bożego coś daru,

Na nowo ochota do śmiechu, do gwaru,
Pustota i figle krzyżują się w koło --
Po prostu, niewinnie, serdecznie, wesoło.
(..)

Fragment wiersza "Bywało"
Ł. Kondratowicza zaczerpnięty z Kalendarza Powszechnego Juliusza Wildta na rok 1859
0 Comments

Plotki sąsiedzkie z ziemiańskich dworów

1/17/2019

0 Comments

 
PictureStroje z przełomu XIX i XX wieku ze światowych katalogów (ze zbiorów Metropolitan Museum)
(Fragment zaczerpnięty z powiesci "Panienka" (1903) Emmy Dmochowskiej)
 
"A więc w Hrabowie mieszkali Wielogrodzcy. On sam, ojciec tych dzisiejszych, umarł przed pięciu czy sześciu laty.  (...)  Niegdyś on i brat jego Onufry, panami byli olbrzymiej fortuny, ale to wszystko jakoś z dymem poszło — zwyczajnie jak u narwańców. Ocalał tylko Hrabów z folwarkami i to odłużony.   Od śmierci samego Wielogrodzkiego, gospodarstwem zajmuje się tam niby córka.
Takież to i gospodarowanie.  Emancypowana panna, konie zajeżdża, latając po polu od rana do wieczora, strzela z pistoletu, powozi amerykanem. (...) W Muchowieżach Wielkich mieszkał pan Czesław Muchowiecki, kawaler. A w Małych—braterstwo jego, Filipowie. Ona była z domu baronówna Ertel, gdzieś aż z pod Krakowa, więc tak wysoko zadzierali nosa, jakby nie było nikogo równego w całej gubernii. A u nich wszystko po zagranicznemu: furman w liberyi, o, takie herby na powozach, a obiad wieczorem jedzą. No, i na te szyki już połowa fortuny poszła, a i druga połowa pewnie pójdzie prędko, ho ona, choć baronówna, ani grosza posagu nie wniosła, a wymaga — strach!  (...) Dalej już cokolwiek, będzie ze cztery mile, kupił niedawno Dziedowicze graf Werner, milioner, rzeczywisty radca stanu, posesyonat, fiu, fiu! Niemłody on już i mieszka tam z żoną. A na lato zjeżdża się do niego cała familia. Te Dziedowicze kupił on z licytacyi; należały dawniej do Walusia Olszy. To był dopiero utracyusz, hulaka, awanturnik! Mając lat ośmnaście, objął dwa ogromne majątki i w przeciągu pięciu lat został bez grosza, ale to naprawdę bez grosza. Rozpił się, rozłajdaczył, tak, że teraz nikt porządny nawet ręki jemu nie podaje.
(...) A w Kozłowiczach są Moruccy. O, tym to wiedzie się! Toż ich ojciec to ledwie miał z czego żyć. Ziemi to tam było dużo, ale same piaski, wydma nie warto było i pracować na tem. Ale on był gospodarz dobry i obrotny człowiek. Wystawił browar, a i z lasu umiał korzyści ciągnąć, i z komisyą włościańską umiał jakoś poradzić. A potem kolej przeszła blisko. Tak, że umierając, zostawił trzech synów i trzy piękne folwarki. I synowie też dobrze sobie radzą. Nie bardzo to oni mają dobrą opinię w sąsiedztwie, różne tam są o. nich gadania, ale im to wszystko jedno, swoje robią. (...)"


0 Comments

Proza życia na majątku ziemskim (styczeń)

1/10/2019

0 Comments

 
PictureJózef Rapacki "Styczeń" (za pośrednictwem Polana.pl)
Poradnik gospodarski na Styczeń (z kalendarza staropolskiego na rok 1930)
W gospodarstwie. Zboża kończyć w mrozy młócić. Szuflować i przewietrzać ziarno, aby się nie zagrzało i nie popsuło. Czyścić ziarno i najlepsze do siewu przechowywać. Nawóz wywozić w mrozy na pole, gdzie dojazd w mokrej wiośnie trudny, a gdy rola pozwoli jak najszybciej przyorywać. Oziminy chronić od zalewu przez wody; drzewo ciąć i zwozić. Drób dobrze żywić i ciepło trzymać, aby jaja niósł. Bydło żywić dobrze, aby mleczność nie spadła.
W sadzie. Sprowadzanie nasion i zamawianie drzewek owocowych do wiosennego sadzenia. Przerzedzanie koron drzew piennych i krzaków w celu ułatwienia dostępu światła do liści i owoców. Oczyszczanie pni drzew owocowych w celu usunięcia gniazd szkodników. Robotę można wykonać skrobaczką lub zwykłą tępą kopaczką. Potem należy pień i grubsze konary pobielić wapnem rozrobionem z gliną i krowieńcem dla zabicia owadów.
W pasiece. Zbadać stan narzędzi i przyborów pszczelarskich, naprawić je, uzupełniać brakujące, budować ule lub zamawiać w fabrykach, przygotować węże. Zwracać pilną uwagę na zimowlę pszczół tak na toczku jak również w stebniku. Strzec pnie przed szkodnikami zimowemi.

0 Comments

Czas balów

1/3/2019

0 Comments

 
Picture"Bal" Ślendziński Wincenty ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie
"Młody człowiek idący na bal przede wszystkiem musi umieć tańczyć; nic nieprzyjemniejszego dla nas samych jak i dla drugich psuć figury w kadrylu i mieszać ogólna zabawę; dla kobiety zaś walcować ze złym tancerzem to prawdziwa męczarnia. Nieumiejący tańczyć nie powinien chodzić na bale, gdzie głównie nie głowy ale nogi są proszone; stać zaś nieruchomym i bezużytecznym wcale nie jest rzeczą przyjemna. Młody człowiek w ciągu balu powinien zatrzymać w ręku kapelusz. Kapelusze składane, dające się trzymać pod pacha, są do tego nader przydatne. (...)
Panna powinna tak być na bal ubraną, aby nie zgubiła ani jednego kwiatka z włosów, aby nie potrzebowała wychodzić poprawiać suknię lub przyszywać coś do swej toalety. Dobrze wychowana osoba nie postrada na ślizgiej posadzce salonu do tańca ani jednej wstążeczki ani... swego serca.

Młoda osoba nie dość często zapraszana do tańca nie powinna z tego powodu okazywać złego humoru; rozmawiając z zajęciem, z najbliżej przy sobie siedzącą sąsiadką, okaże, że nie zwraca uwagi na opuszczenie i zapomnienie. Obowiązkiem zaś gospodyni domu jest czuwać nad tem, aby zaproszone przez nią młode osoby tańczyły; powinna ona namawiać młodych ludzi, aby szli zapraszać do tańca panny, których powierzchowność nie jest dostateczna zachętą do częstego angażowania. Ma się rozumieć, że należy to robić z wielkim taktem
i delikatnością i udawać się pod tym względem z. prośbą do dobrze znajomych i najbliższych przyjaciół. Baczyć także należy, aby osoba, która jest celem podobnych starań, nie spostrzegła się i nie obraziła. (...)
Właściwem jest i przyzwoitem, kiedy młodzi ludzie unikają na balu gry w karty i nie zbliżają się do zielonych stolików, przy których, wolno jest szukać rozrywki tylko osobom podeszłego wieku."

"Zwyczaje towarzyskie (Le savoir-vivre) w ważniejszych okolicznościach życia przyjęte według dzieł francuskich spisane", wydane w Krakowie, nakładem Juliusza Wildta (1876)

0 Comments
    Prowincja w kolorze sepii czyli o obywatelach ziemskich, ich dworach oraz okolicy we wspomnieniach, literaturze i czasopismach z epoki

    Ziemiańskie klimaty
    FACEBOOK

    Archives

    May 2020
    April 2020
    March 2020
    February 2020
    January 2020
    December 2019
    November 2019
    October 2019
    September 2019
    August 2019
    July 2019
    June 2019
    May 2019
    April 2019
    March 2019
    February 2019
    January 2019
    December 2018
    November 2018
    December 2017
    November 2017
    October 2017
    September 2017
    August 2017
    July 2017
    June 2017
    May 2017
    April 2017
    March 2017
    February 2017
    January 2017
    December 2016
    November 2016
    October 2016
    September 2016
    August 2016
    July 2016
    June 2016
    January 2016
    December 2015
    November 2015
    October 2015
    August 2015

    RSS Feed

    W kolażu na szczycie strony wykorzystano obrazy XIX wiecznych malarzy polskich;
    Wincentego Kasprzyckiego "Pałac w Natolinie", Wincentego Wodzinowskiego "Koncert domowy", Juliusza Kossaka "Scena z polowania w Radziejowicach", Franciszka Streit "Przerwa na posiłek"
Powered by Create your own unique website with customizable templates.
Photos from Kurt:S, torbakhopper, gizmo-the-bandit