• Blog
    • Biblioteka
  • Trochę historii
    • Dwór w literaturze
  • Ziemiański styl
    • Zwykli ziemianie
    • Dzieciństwo i młodość
    • Życie codzienne .... >
      • ....i niecodzienne
      • Romanse, plotki i skandale
    • Savoir vivre
    • Tradycje w majątku ziemskim
  • We dworze
    • Rok w życiu pani na dworze
    • Spiżarnia >
      • Trunki
    • Kuchnia
    • Ogród >
      • Kwiaty i rabaty
    • Wnętrza i sprzęty
  • Majątek ziemski
    • Cztery pory roku w majątku ziemskim
    • Konie, psy i .....
    • Ptactwo różne
    • O lasach >
      • O zwiarzętach dzikich
      • O polowaniach
    • O polach i łąkach
    • O sadach
  • Wojaże
    • Rzemiennym dyszlem
    • Podróże dalekie

ziemiańskie klimaty

 

Sanna

12/12/2019

0 Comments

 
Picture"Kulig" Tadeusz Rybkowski (za pośrednictwem Polona.pl)
"Kiedy nadeszła głęboka jesień, poprzednica zimy, bioto i gruda osadziły każdego prawie w domu, rzadko kto miał ochotę pokonywać przykrości nieprzyjemnej podróży, dla zabawy, ale za to, kiedy pierwszy śnieg okrył ziemię i to dość głęboko, a do tego słońce oczyściwszy się z mgły i chmur spojrzało wesoło na ziemię okrytą białym kobiercem, każdemu przyszła ochota spróbować sannej drogi, a wiele osób z sąsiedztwa, niby zmówiwszy się, zawitało do Boratycz.
Każdy z przyjeżdżających znudzony błotem i długiem siedzeniem w domu, nuż zachwalać sanną drogę, nuż się nią cieszyć, tak, że Szemeszowi przyszła ochota i nam domowym dać zakosztować tej przyjemności: zaproponował więc szlichtadę. Projekt został jednozgodnie przyjęty, a dla nadania tej szlichtadzie jakiegoś celu, ułożono najechać państwo Rogowskich w Osmołówce.
Oprócz nas kobiet domowych, była w naszem gronie Hilarowa Szemeszowa z siostrą i kuzynką i panna Antonina Kleczkowska, która od pary niedziel bawiła w Boratyczach. Z mężczyzn, było dwóch panów Rogowskich, państwa Maciejowski, Plater, Oziębłowski, i Hilary Szemesz.
(...)
My na krótką przejażdżkę nie potrzebowaliśmy dużego powozu, owszem, każdy rad byt mieć co najwięcej światu przed oczyma i świeżego powietrza; jakoż zaraz po obiedzie zajechał długi szereg sanek jednokonnych. Mężczyźni naszego towarzystwa oświadczyli, że nie potrzebują furmanów, tylko będą powozić sami; a że było tyleż prawie kobiet ile mężczyzn, każdy mężczyzna zaprosił na swoje sanki jedną kobietę, którą miał powozić. Osobne sanki szły ze sługami, dopilnowania koni i pomocy jeżeliby jakiej było potrzeba. Mnie P. Plater wziął na swoje sanki. Skorośmy przejechali Berezynę po lodzie, zaczęły się gonitwy. Każdy wypuszcza swego konia, zacina, aby wyprzedzić drugiego. Koń P. Platera musiał być lepszy od innych, bo niedługo jego sanki wyprzedziły wszystkich, i tak wysforowaliśmy się naprzód, że nareszcie straciliśmy z oczu nasze kompanję."
"Pamiętniki z życia Ewy Felińskiej" Ewa Felińska

0 Comments

Proza życia na ziemiańskim dworze (grudzień)

12/5/2019

0 Comments

 
Picture" Wiejski krajobraz zimowy" Michał Wywiórski (ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie)
Poradnik gospodarski na Grudzień.  (z kalendarza staropolskiego na rok 1930)
W gospodarstwie. Zboża młócić. Bydło żywić i pielęgnować starannie, opasać je pośladami sparzonemi, aby siłę kiełkowania ziarn chwastów w nich zawartych zniszczyć. Dobrze jest bydło w tym miesiącu stanowić, aby się w jesieni cieliło, bo wtedy najwięcej mleka mamy w zimie, a więc w porze, gdy jest najdroższe. Inwentarz żywić dobrze, lepiej mniej sztuk, a dobrze, niż dużo, a skąpo, bo i mleka od krów źle żywionych mniej i nawóz gorszy.
W sadzie. Szkodniki niszczące drzewa owocowe tępić. W celu wyniszczenia szkodników należy: 1) oczyszczać skrobacz|ką korę, a następnie bielić pnie; 2) przekopywać ziemię w ogrodzie; 3) zbierać jajka, gąsieniczki i poczwarki, paląc wszystkie; zbierać zawiązki opadłe w ciągu lata.
W pasiece. Wykończyć obrachunki pszczelarskie, wysłać prenumeratę na pisma rolnicze i oświatowe.

0 Comments

W lesie i za oknem ziemiańskiego dworu (w grudzień).

12/1/2019

0 Comments

 
Picture"Krajobraz polski" Guranowski Józef (za pośrednictwem Polona.pl)
Z kalendarza staropolskiego na rok 1930
Co się dzieje [w grudniu] w przyrodzie.
Pogrążona w zimowym śnie.
Wolno polować na rysie, wilki, lisy, dziki-maciory, kuny, gronostaje, zające, cietrzewie-koguty, kaczki, kuropatwy, oraz wszelkie drapieżniki.
 Na niebie: Merkury w drugiej połowie miesiąca widoczny rano na południo-wschodzie przeszło pół godz. Wenus widoczna wieczorem na południo-zachodzie przeszło 3 podz. Mars widoczny rano przez 1 i pół godz. Jowisz widoczny wieczorem mniej niż godzinę. Saturn widoczny coraz więcej, w końcu miesiąca przeszło 2 i pół godziny.

Przysłowia [na grudzień].
Święta Barbara po lodzie, Boże Narodzenie po wodzie.
Wilja piękna, jutrzenka jasna, będzie stodoła za ciasna.
Gdy tęga zima nastanie w pierwiotku Adwentu, osmnaście tygodni nie spocznie ani momentu.
Gdy w Narodzenie pogodnie, będzie tak cztery tygodnie.
Jeśli da śnieg Eugienji, to zima się przemieni.
Na Świętego Mikołaja porzuć wóz a zaprząż sanie.
Gdy Pasterka jasna, to komórka ciasna.
Na świętą Barbarę mróz-chowaj sanie, szykuj wóz.

0 Comments

Wszystkie piękne panie czyli ciąg dalszy plotek Juliana Wieniawskiego o sąsiadach (5)

11/28/2019

0 Comments

 
PictureRycina z modą z przełomu lat 1850-tych i 1860-tych ze światowych katalogów (ze zbiorów Metropolitan Museum)
(Fragment wspomnień Juliana Wieniawskiego z przełomu lat 1850-tych i 1860-tych)
"Na samym krańcu powiatu, tuż nad granicą Ks. Poznańskiego, rozsiadł się jak placówka obszerny, wygodny pałacyk Wilczyński, własność ukochanego przeze mnie i zacnego p. Kazimierza Krzymuskiego.(...) Oprócz dwóch synów, Stanisława, inteligentnego i wykształcone człowieka, miał młodszego, Władysława, równie inteligentnego, ale bardziej praktycznego, dzielnego ziemianina i wzorowego obywatela, było tam jeszcze pięć panien. Najstarsza, Ludwika, potem Kazimiera, Jadwiga, Marya i Franciszka, jedna w drugą hoże, dorodne, wesołe i bezpretensyonalne, choć krociowe czekały je kiedyś posagi.  Zjeżdżała też tam młodzież hurmem, jak na odpust, a kiedy na Ś-ty Kazimierz zagrzmiała na dworze kapela, tany przeciągały się dni parę, nikomu bowiem nie było pilno odjeżdżać, a uprzejmy dla wszystkich gospodarz, pochrząkując zlekka, to dobrem słowem, to uściskiem serdecznym, to historyczną bocianką węgrzyna   dodawał  animuszu goszczącym. Prawda, że za to nogami trzeba było dobrze pracować, pamiętam raz, podczas zabawy, siedliśmy dla wypoczynku w malutkim, ciemnym, przejściowym pokoiku, w którym na stole, pod oknem, stała armia wysączonych butelek. Na sali zrobiło się cicho, co dowodziło, że animusz taneczników osłabi na chwilę. Nie ostrzeżeni przez nikogo,chłodziliśmy się chustkami, gdy nagle wsunął się okazałej tuszy gospodarz.  Odwrócony tyłem do nas, zaczął przeglądać butelki, przekonawszy się, że wszystkie rzetelnie wypite, a nie mogąc nas widzieć, zachrząknął mocno nosem (jak to było jego zwyczajem) i szepnął gniewnie:
— Psiąkrrr! Pić to piją dobrze, ale na sali żadnego niema.
Myślałem, że się udusimy ze śmiechu, kiedy wyszedł, daliśmy folgę wybuchom wesołości i poszliśmy hurmem na salę, dobijać do upadłego. (...)"

0 Comments

Rozterki Pana Weysenhoffa

11/21/2019

0 Comments

 
Picture"Śniadanie na polowaniu w Staszowie" Fałat Julian
"Samoklęski, 21 listopada 1884 r
Kochany mój Kociu!
Czy lepiej być wielkim agronomem, czy niczym, czy wielkim Niczym? - oto pytanie.
Tyle mi ludzie w uszy nakładli o obowiązkach obywatela ziemianina, żem się wreszcie zamyślił nad tym, czy zawód ten, tak niepozorny i skromny, nie można jakoś wyidealizować, rozszerzyć i znaleźć w nim moralne zadowolenie. Jak i kiedy tego dopnę, aby się w gospodarstwie rozmiłować - nie wiem; że jednak wiecznie wzdychać do jakichś nieokreślonych ideałów, a przy tym stać na miejscu nie można, puściłem się wolnego kłusa po drodze postępu na polu agronomii.
Zaczytanego w jakimś dziełku o rolnictwie zastał mię list Twój już 10 dni temu; odczytałem go zrazu ciekawie, potem wolno wciągałem w siebie jakąś woń z obcego mnie szerkiego świata woń tak różną od zapachu nawozu, który mię otacza. Pomyślałem sobie, żeś Ty szczęśliwy, a potem znowu zadawałem sobie pytania, dlaczego ja dobrowolnie, a raczej machinalnie zaprzągłem się do rzeczy, której nigdy nie lubiłem, a może, co gorsza, nigdy lubić nie będę; ale tu znowu jakieś widmo niby obowiązku mi się ukazało i upadłem ponownie w to błędne koło zapytań. A tu śnieg padał szerokimi płatami I przypomniał mi, że nazajutrz mam u Zamoyskich polować po ponowie; z błędnego więc koła wyszedłem najkrótszą  drogą zapomnienia.
Więc polowałem, jadłem bigos i piwną polewkę z serem, grałem w bilard i poszedłem spać, nazajutrz rano do Lublina pojechałem za interesami, potem znowu do gospodarki wróciłem, polowałem znowu, czytałem znowu o rolnictwie i tak aż 10 dni upłynęło, a na list nie odpowiedziałem, choć mi myśl o Tobie wracała co dzień."
Fragment zaczerpnięty z "Z młodych lat. listy i wspomnienia."  Konstantego Górskiego, Józefa Weysenhoffa

0 Comments

Listopadowa przejażdżka

11/14/2019

0 Comments

 
Picture "Amazonka" Edward Mateusz Römer (ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie)
W suchy, blado oświetlony jesiennem słońcem dzień listopadowy, wyjechałam konno z domu i puściłam się zwolna na wązkie, kręte ścieżki, okrążające obszerne łany pól i pożółkłe łąki. Potem wjechałam do małego boru, leżącego na granicy posiadłości mojej matki, i przebywszy go w zamyśleniu, sama nie wiedząc jak, znalazłam się na szerokiej drodze, stanowiącej główną komunikacyą pomiędzy gęsto rozsianemi dworami naszego sąsiedztwa. Sądząc, że nazbyt już oddaliłam się od domu, miałam zwrócić konia ku tylko co opuszczonemu borowi, gdy, machinalnie rozejrzawszy się po okolicy, zobaczyłam o kilkanaście stai od drogi, bielejący i kształtnemi strzelający wieżyczkami, gotycki pałacyk. Poznałam go dobrze: wszak kiedyś miałam zostać jego właścicielką. Do pałacyku wiodła aleja, gęsto wysadzona włoskiemi topolami i w zupełnie prostą wyrżnięta linią. Przez tę perspektywę, utworzoną z bezlistnych drzew, widziałam piękne ogrodzenie, obszerny i ozdobny dziedziniec, kilka gotyckich okien, w wytworne zaopatrzonych żaluzye, i wyniosły pałacowy taras. Na tym ostatnim długo wzrok zatrzymałam, bo przyszło mi na pamięć jedno z dziecinnych rojeń moich, które tak często dawniej przedstawiało mi pana Agenora, stojącego na tym tarasie w rycerskiej zbroi, z pióropuszem bohaterów nad głową... Uśmiechnęłam się na to wspomnienie, ale zarazem i pewną rzewność poczułam. Bądź co bądź, przeszłość ma swoje prawa, a pierwsze wrażenia życia są, jak te ptaki, co, chłodem dotknięte, odlatują w dalekie strony, ale, gdy słońce błyśnie, wracają...
Myślałam o tem, gdzie też jest teraz pan Agenor i co się z nim dzieje? Dawno przebaczyłam mu wszystko, co tylko względem mnie zawinił, a z owego listu jego, który nas na zawsze rozłączył, pamiętam tylko te słowa: „Czy jest na świecie człowiek, w którym-by nie została kropla uczciwości i iskra uczuć gorętszych? Sądzę, że takiego niema na świecie.”
fragment  "Pamiętnika  Wacławy"  Elizy Orzeszkowej


0 Comments

W lesie i za oknem ziemiańskiego dworu (w listopadzie).

11/7/2019

0 Comments

 
Picture"Listopad" Rapacki Józef (za pośrednictwem Polona.pl)
Z kalendarza staropolskiego na rok 1930
Co się dzieje [w listopadzie] w przyrodzie?
Odlatują: szpak, gołąb siniak, zięba, cyranka, słonka bekas (czasem zimuje), błotniak zbożowy, czapla.  Przylatują z północy, jeżeli śnieg i zimno i bawią do końca lutego lub początku marca: pośwlerka śmigula, krzyżodziób, gil, jemiołuszka, orzechówka, myszołów włochaty, czeczotka.
Wolno polować na: niedźwiedzie, dziki-maclory, borsuki, lisy, zające, cietrzewie-koguty, kuropatwy, jarząbki, całe ptactwo błotne 1 wodne, dzikie gołębie, oraz wszelkie drapieżniki.
Na niebie: Wenus widoczna wieczorem około pół do trzeciej godzin, Mars widoczny rano około godziny,
Jowisz widoczny wieczorem około 2 godzin. Saturn w drugiej połowie miesiąca ukazuje się na krótko rano.

Przysłowia [na listopad].
Czasem w listopad nie palisz i sobole precz oddalisz, ale w grudniu musisz durniu.
Listopada wiele wody na łąki i wielkie wygody  W listopadzie grzmi rolnik dobrze śni.
Na WW. Świętych od zrębu utnij gałąź dębu, jeśli soku niema, będzie tęga zima.
Od Świętej Katarzyny nie wyganiaj już zwierzyny.
Na świętego Marcina najlepsza gęsina

0 Comments

Proza życia na majątku ziemskim (listopad)

11/4/2019

0 Comments

 
Picture"Autoportret z koniem na polowaniu" Wojciech Kossak ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie)
Poradnik gospodarski na Listopad.  (z kalendarza staropolskiego na rok 1930)
W gospodarstwie. Orki aż do nastania silniejszych mrozów wykonywać dalej, przyorywać zielone nawozy. Wywozić obornik w pole, przyorywać go zaraz po rozrzuceniu lub składać w duże kopce, okrywając je ziemią. Zacząć po ukończeniu robót w polu młockę zbóż i odstawę. Bydło żywić w stajni przeważnie, a nie wypuszczać je na pastwisko, aż do samych mrozów, bo łatwo zaziębić się może, a nadto trawy i konicze przed zimą nie odrosną i łatwo mogą wymarzać. Drób w domu w cieple trzymać, zwłaszcza w nocy i silnie żywić, aby jaja niósł.
W sadzie. Przygotowanie ziemi do inspektów. Po nastaniu mrozów owijamy gałązkami jałowcu, słomą i t. d. pnie młodych drzewek, chroniąc je przed zającami i mrozem. Przygotowanie kompostu polega na zbieraniu w ciągu roku odpadków ogrodowych, jak liście, łodygi, chwasty, śmieci z dróg. Zlewamy wszystko to gnojówką, przesypujemy wapnem i przerabiamy 2-3 razy i gdy części składowe przegniją, używamy do inspektów, zasilania zagonów i t. d.
W pasiece. Zakończyć obrachunki pasiecznicze. Urządzać walne zebrania Towarzystw pszczelarskich, czytać podręczniki pszczelarskie.

0 Comments

Zaduszki

11/1/2019

0 Comments

 
"Dzień Zaduszny! Umarłych wielkie święto!
Żałobny dźwięk dzwonków płynie w przestworza
W świątyniach „Requiem" śpiewać rozpoczęto,
A tłumy dążą tam, gdzie „rola Boża". (...)
A na cmentarzach cicho szumią drzewa,
Ku krzyżom chyląc bezlistne konary,
Jesienny wicher liść zwarzony zwiewa
I szemrze głucho, że człowiek proch szary (..)
„Requiem aeternam!: płynie w dal rozgłośnie,
Do mogił przypada, ginie w przestworzu
A dzwony grają, wołając żałośnie:
„Requiem aeternam"—racz im dać, o Boże!"
Picture
"Eloe" Witold Pruszkowski (za pośrednictwem Polona.pl)
Aniela Kraszewska (wiersz zaczerpnięty z jednodniówki "Zaduszki" z listopada 1933 roku)
0 Comments

Pokoik Babuni

10/24/2019

0 Comments

 
Picture
" Tak zwany pokój babuni była to komnata duża, słoneczna, a umeblowana nadzwyczaj skromnie. Tam zawsze podawano poobiednią herbatę. Tace z imbrykami stawiano na okrągłym stole przed kanapą. Przy nim zasiadały panienki; niby to były zajęte robótką, ale ciągle ją przerywały, aby się odciąć stryjowi, albo żeby sięgnąć do „talerzyka". Talerzyk ów był zawsze pełny doskonałych domowych przysmaków. Były tam pierniki z żytniej mąki i pierniczki z kordymonią, makaroniki i orzechy w cukrze smażone i tłuczeńce doskonałe, i makowniki, i skórki pomarańczowe, chleb marcowy, ser jabłeczny i marmoladki, śliwki suszone z kminkiem i pyszne, nad wszystko ulubione, cukierki śmietankowe.
Zwykle po półgodzinnym posiedzeniu pan Adam wracał do swego gospodarstwa, marszałek szedł na poobiednią drzemkę do swej kancelarii, panienki wracały do różnych swych zajęć, a babunia wkładała okulary i zabierała się do czytania gazet i miesięczników. Cisza zalegała dom cały, tylko zegar w stołowym pokoju wybijał godziny i papier szeleścił w rękach babuni."
Emma Dmochowska "Dwór w Haliniszkach"

Ilustracja zaczerpnięta z Kalendarza Premjowego na rok 1868


0 Comments
<<Previous
    Prowincja w kolorze sepii czyli o obywatelach ziemskich, ich dworach oraz okolicy we wspomnieniach, literaturze i czasopismach z epoki

    Ziemiańskie klimaty
    FACEBOOK

    Archives

    December 2019
    November 2019
    October 2019
    September 2019
    August 2019
    July 2019
    June 2019
    May 2019
    April 2019
    March 2019
    February 2019
    January 2019
    December 2018
    November 2018
    December 2017
    November 2017
    October 2017
    September 2017
    August 2017
    July 2017
    June 2017
    May 2017
    April 2017
    March 2017
    February 2017
    January 2017
    December 2016
    November 2016
    October 2016
    September 2016
    August 2016
    July 2016
    June 2016
    January 2016
    December 2015
    November 2015
    October 2015
    August 2015

    RSS Feed

    W kolażu na szczycie strony wykorzystano obrazy XIX wiecznych malarzy polskich;
    Wincentego Kasprzyckiego "Pałac w Natolinie", Wincentego Wodzinowskiego "Koncert domowy", Juliusza Kossaka "Scena z polowania w Radziejowicach", Franciszka Streit "Przerwa na posiłek"
Powered by Create your own unique website with customizable templates.
Photos used under Creative Commons from Kurt:S, torbakhopper, gizmo-the-bandit