• Blog
    • Biblioteka
  • Trochę historii
    • Dwór w literaturze
  • Ziemiański styl
    • Zwykli ziemianie
    • Dzieciństwo i młodość
    • Życie codzienne .... >
      • ....i niecodzienne
      • Romanse, plotki i skandale
    • Savoir vivre
    • Tradycje w majątku ziemskim
  • We dworze
    • Rok w życiu pani na dworze
    • Spiżarnia >
      • Trunki
    • Kuchnia
    • Ogród >
      • Kwiaty i rabaty
    • Wnętrza i sprzęty
  • Majątek ziemski
    • Cztery pory roku w majątku ziemskim
    • Konie, psy i .....
    • Ptactwo różne
    • O lasach >
      • O zwiarzętach dzikich
      • O polowaniach
    • O polach i łąkach
    • O sadach
  • Wojaże
    • Rzemiennym dyszlem
    • Podróże dalekie

ziemiańskie klimaty

 

O  koniach w ziemiańskim dworze

5/30/2019

0 Comments

 
Picture" Mohort prezentujący stadninę" Juliusz Kossak (ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie)
(według kalendarza powszechnego Juliusza Wildta z 1859 roku)
Koń podobnie jak pies przywiązuje się łatwo do człowieka, w niektórym względzie może go nawet przewyższa.
Trzeba z nim obchodzić się przyjaźnie; mówić do niego łagodnie, głaskać rękami po głowie, po szyi nogach i grzbiecie; dawać mu jeść z ręki,- takie postępowanie robi źrebięta łaskawemi i pojętnemi.  Osobliwie zaś, trzeba zawczasu podnosić im często nogi, głaszcząc i mówiąc do nich, a tym sposobem przyuczywszy je do tego obejścia się, łatwo później będzie można je okuć.
Przeciwnie surowe i ordynaryjne łajanie koni, surowe spojrzenia i bicie; czyni konie bojaźliwemi, trwożliwemi, złemi i niepojętnemi. Z tego powodu konie dziczeją i biją się między sobą a czasem nawet złośliwego dozorcę kopytem uderzają.

0 Comments

Dwór w literaturze - Dwór w Haliczkach

5/23/2019

0 Comments

 
PictureDwór w grafice Napoleina Ordy
"(...) Słońce wzeszło nad jeziorem. Mgły poranne uleciały w górę i rozwiały się. Zapowiadał się prawdziwie letni, skwarny dzień. Parę białych chmurek płynęło jeszcze tu i ówdzie, ale wietrzyk je rozpędzał, biegły więc skryć się za lasami. Czyste i szafirowe niebo objęło wieś litewską, oparło się z jednej strony na sosnowej ścianie lasu, z drugiej na pagórkach zieleniejących w dali i słało jej swe promienie, swą jasność, swe ciepłe podmuchy.
Dwór w Haliniszkach stał biały i jaśniejący w słońcu, oblany wodami jeziora, w których odbjał się razem z zabudowaniami folwarcznymi, starymi drzewami ogrodu, ze strzelającymi wysoko topolami. Życie powoli zaczynało się budzić. Z folwarku wyjechały w pole skrzypiące wozy, parobcy i najemne robotnice wychodzili gromadami gwarząc głośno. Koło obór i stajen uwijać się zaczęli fornale i pastusi. Gruby głos ekonoma dźwięczał donośnie. W domu otworzyły się drzwi od kredensu i wyjrzał stary lokaj, a potem chłopiec z dzbanem wybiegł po wodę. (...)"
(emma dmochowska "Dwór w haliniszkach")


0 Comments

Wszystkie piękne panie czyli ciąg dalszy plotek Juliana Wieniawskiego o sąsiadach (2)

5/16/2019

0 Comments

 
PictureIlustracja - Rycina z modą z przełomu lat 1850-tych i 1860-tych ze światowych katalogów (ze zbiorów Metropolitan Museum)
(Fragment wspomnień Juliana Wieniawskiego z przełomu lat 1850-tych i 1860-tych)
"Przy szosie z Konina do Słupcy za folwarkiem Czarków leżała wieś Kraśnica (...) Schludna ta, mała wioseczka, w najlepszej ziemi położona, była siedzibą zacnej i serdecznej rodziny pp. Ulatowskich, a kraśniały w niej trzy śliczne i milutkie panienki oraz dzielny synek-jedynak. Sam gospodarz, p. Stanisław Ulanowski, dawny wojskowy polski, był na wskroś oryginalnym typem i okazem samopomocy. Powróciwszy z wojaczki 1831 r. ze stoma dukatami (jak sam opowiadał) w kieszeni, nabył on tę wioskę, obdłużoną wyżej uszów, jak mi mówiono, za cenę bajecznie niską, zapłaciwszy poprzedniemu zrujnowanemu właścicielowi 50 dukatów za honor przepisania mu tytułu własności. Kiedy to już uzyskał, zwołał wierzycieli, którzy od szeregu lat grosza procentu nie widzieli, i zaproponował im pozostawienie go w spokoju przez lat 3, poczem najregularniej  procent płacić zacznie, a może nawet i część długu, o ile go klęski żywiołowe tej możności nie pozbawią. Wierzyciele bez wyjątku zgodzili się na to moratoryum, nikt bowiem nie myślał o utrzymaniu się przy wiosce, bez zasiewów i bez inwentarzy.
Załatwiwszy się w ten sposób, p. Stanisław zabrał się do dzieła, z pozostałemi mu 50-ma dukatami. Więc przede wszystkiem pożyczył sobie od sąsiadów trochę zboża jarego do siewu, co wówczas przy znanej solidarności szlacheckiej dziwnem nie było. Taż chwalebna solidarność, objawiająca się szczególniej dodatnio względem współobywateli, którzy dla sprawy ojczystej poświęcili życie i mienie, dopomogła mu do skompletowania jakich takich niezbędnych inwentarzy. Że zaś ambicya żołnierska nie pozwalała mu na przyjmowanie darowizny, zobowiązał się po latach kilku z własnego już przychówku zwracać ofiarowane mu sztuki.
Wierzyciele z rozkoszą patrzyli na wzrost Kraśnicy, na piękne urodzaje i po latach 3-ch jak najregularniej otrzymywać zaczęli 5-ty procent, a po latach 6-ciu każdy pro rata parte, dziesiątą część długu odbierał. Tym sposobem wioska rosła w zamożność, a poczciwy i kochany przez wszystkich jej dziedzic mógł już w blizkiem sąsiedztwie, w Kawnicach, uderzyć o rękę panny Trąmpczyńskiej, której posagiem od razu wszystkie długi spłacił.
(...)w Kawnicach mieszkał brat pani Ulatowskiej, p. Aleksy Trąmpczyński, dziedzic także dóbr Golina, gospodarz zawołany, a mający specyalną słabość do tęgich wołów, t. zw. kamieniarskich, które do Łowicza przywoziły z Krakowskiego kamienie młyńskie i tam bywały sprzedawane. Jedynym groźnym rywalem p. Aleksego był zacny pan Kazimierz Krzymuski z Wilczyna, jeden z najdzielniejszych gospodarzy. Ilekroć spotykali się w Łowiczu przy obiedzie, tylekroć jako rywale przy kupnie wołów nie oszczędzali sobie docinków. P. Aleksy był łysy, jak kolano, p. Kazimierz dobrze siwiejący. Najczęściej rozmowa szlachty kierowała się na targ inwentarzowy. Wtedy p. Trąmpczyński, utyskując na ceny wołów, dodawał, zerkając na p. Kazimierza, że jedyne jeszcze siwe za byle co można było kupić.
— Ale za to o łyse, to i pies się nie spytał — odcinał się szybko p. Krzymuski, chrząkając mocno nosem, jak to było w jego zwyczaju."

0 Comments

W lesie i za oknem ziemiańskiego dworu (w maju).

5/9/2019

0 Comments

 
Picture "Kwitnąca jabłoń" Ziomek Teodor (za pośrednictwem Polona.pl)
Z kalendarza staropolskiego na rok 1930
Co się dzieje [w maju] w przyrodzie?
Zakwitają w pierwszej połowie drzewa i krzewy, których kwiaty rozwijają się równocześnie lub prawie równocześnie z rozwojem pierwszych liści, a więc dęby, buki, brzozy, porzeczki, czereśnie, wiśnie, grusze, jabłonie, czeremchy, tarniny; w połowie maja zakwitają wreszcie te drzewa i krzewy, na których kwiaty pojawiają się dopiero po rozwoju pierwszych liści, jak bez lilak, kasztanowce, głogi, jarzębina; w lasach kwitną borówki, czarne jagody, konwalje i wiele innych, a w ogrodach narcyzy, goździki, pełniki, floty, tulipany.
Przylatują: wilga, dzierzba (czernikręt, czarnoczelna), gąsiorek, kukułka, jerzyk, chróśclel, derkacz, sokół, kobuz.

Przysłowia [na maj].
Deszczyk majowy i łzy panny młodej nie długo trwałe.
Grzmot w maju sprzyja urodzaju.
Pierwszy maja poranek, jest tęskliwym dla kochanek.
Chłodny maj dobry urodzaj.
Wody w maju stojące szkodę przynoszą łące.
Na Magdaleny pogoda to dla pszczółek wygoda; gdy zaś słota to lichota.
Kto sieje jęczmień na Urbana, będzie pił piwo ze dzbana.

0 Comments

Proza życia na majątku ziemskim (maj)

5/2/2019

0 Comments

 
Picture
Poradnik gospodarski na Maj. (z kalendarza staropolskiego na rok 1930)
W gospodarstwie. Siew buraków, marchwi kończyć oraz koński ząb siać na paszę, ziemniaki sadzić. Wszelkie zasiewy i sadzenia powinny być wykończone. Ziemniaki po wzejściu zbronować i obsypać, oraz oczyszczać starannie z chwastów. Buraki przerywać i czyścić z chwastów oraz wzruszać ziemię między niemi- Tępić kaniankę w koniczynach. Z końcem miesiąca przygotowanie narzędzi do sianokosów oraz żniwa.
W sadzie. Wysadzanie cebuli z inspektów na grunt starannie uprawiony w jesieni i spulchniony w kwietniu. W połowie miesiąca sadzenie późnej kapusty. Obieranie w sadzie owadów, a głównie gąsienic. Wysiew na gruncie ogórków, fasoli kukurydzy.
W pasiece. W miarę przybytku pszczół rozszerzać gniazda, podkarmiać rzadką sytą celem pobudzenia matki do silniejszego czerwienia, przygotować ule do rójki.

Ilustracja - "Portret mężczyzny w ogrodzie" Stanisław Szygell (ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie)

0 Comments
    Prowincja w kolorze sepii czyli o obywatelach ziemskich, ich dworach oraz okolicy we wspomnieniach, literaturze i czasopismach z epoki

    Ziemiańskie klimaty
    FACEBOOK

    Archives

    May 2020
    April 2020
    March 2020
    February 2020
    January 2020
    December 2019
    November 2019
    October 2019
    September 2019
    August 2019
    July 2019
    June 2019
    May 2019
    April 2019
    March 2019
    February 2019
    January 2019
    December 2018
    November 2018
    December 2017
    November 2017
    October 2017
    September 2017
    August 2017
    July 2017
    June 2017
    May 2017
    April 2017
    March 2017
    February 2017
    January 2017
    December 2016
    November 2016
    October 2016
    September 2016
    August 2016
    July 2016
    June 2016
    January 2016
    December 2015
    November 2015
    October 2015
    August 2015

    RSS Feed

    W kolażu na szczycie strony wykorzystano obrazy XIX wiecznych malarzy polskich;
    Wincentego Kasprzyckiego "Pałac w Natolinie", Wincentego Wodzinowskiego "Koncert domowy", Juliusza Kossaka "Scena z polowania w Radziejowicach", Franciszka Streit "Przerwa na posiłek"
Powered by Create your own unique website with customizable templates.
Photos from Kurt:S, torbakhopper, gizmo-the-bandit