"W głębi powiatu, między Kleczewem a Wilczynem, leżała jeszcze wieś Siernicze, własność najpoważniejszego, ale nie pozbawionego pewnej oryginalności p. Radońskiego. Był on szczęśliwym ojcem jedynaka syna Macieja, dzielnego rolnika, i dwóch dorodnych a rzadko inteligentnych córek: Kazimiery i Nepomuceny, w których podkochiwało się kilku w sekrecie przed sobą. Z rozkoszą bywałem zawsze w tym gościnnym szlacheckim dworze, bo towarzystwo panien nęciło mnie powabem, jaki piękne, naturalne, skromne, a nie udające świętoszków panienki mają zawsze dla młodych ludzi, lubiących towarzystwo dam. (...) Byłem w Sierniczu serdecznie podejmowany i przepadałem za towarzystwem tych młodych istot. Raz znalazłem się w bardzo niemiłem położeniu, kiedy na prośbę rozkochanego Adama B. pojechałem do Siernicza dla zbadania uczuć jednej z sióstr względem niego. Tymczasem, aczkolwiek partya była materyalnie świetna, panienka popatrzyła na mnie badawczo i odrzekła chłodno, że bez głębszego uczucia ręki nikomu nie odda, i że ją dziwi, dlaczego się tej niefortunnej misyi podjąłem. Wróciłem jak niepyszny do domu, gdzie biedny Adaś na rezolucyę oczekiwał, i musiałem dla pocieszenia go wypić z nim razem całą butelkę dwutalarowego nadreńskiego szampana, poczem dopiero zdecydował się pójść spać zrozpaczony, ale pocieszony potrosze. (...)
(Fragment wspomnień Juliana Wieniawskiego z przełomu lat 1850-tych i 1860-tych)
"W głębi powiatu, między Kleczewem a Wilczynem, leżała jeszcze wieś Siernicze, własność najpoważniejszego, ale nie pozbawionego pewnej oryginalności p. Radońskiego. Był on szczęśliwym ojcem jedynaka syna Macieja, dzielnego rolnika, i dwóch dorodnych a rzadko inteligentnych córek: Kazimiery i Nepomuceny, w których podkochiwało się kilku w sekrecie przed sobą. Z rozkoszą bywałem zawsze w tym gościnnym szlacheckim dworze, bo towarzystwo panien nęciło mnie powabem, jaki piękne, naturalne, skromne, a nie udające świętoszków panienki mają zawsze dla młodych ludzi, lubiących towarzystwo dam. (...) Byłem w Sierniczu serdecznie podejmowany i przepadałem za towarzystwem tych młodych istot. Raz znalazłem się w bardzo niemiłem położeniu, kiedy na prośbę rozkochanego Adama B. pojechałem do Siernicza dla zbadania uczuć jednej z sióstr względem niego. Tymczasem, aczkolwiek partya była materyalnie świetna, panienka popatrzyła na mnie badawczo i odrzekła chłodno, że bez głębszego uczucia ręki nikomu nie odda, i że ją dziwi, dlaczego się tej niefortunnej misyi podjąłem. Wróciłem jak niepyszny do domu, gdzie biedny Adaś na rezolucyę oczekiwał, i musiałem dla pocieszenia go wypić z nim razem całą butelkę dwutalarowego nadreńskiego szampana, poczem dopiero zdecydował się pójść spać zrozpaczony, ale pocieszony potrosze. (...)
0 Comments
Leave a Reply. |
Archives
May 2020
W kolażu na szczycie strony wykorzystano obrazy XIX wiecznych malarzy polskich;
Wincentego Kasprzyckiego "Pałac w Natolinie", Wincentego Wodzinowskiego "Koncert domowy", Juliusza Kossaka "Scena z polowania w Radziejowicach", Franciszka Streit "Przerwa na posiłek" |