Opisując związanych z prawem właścicieli majątku Krzykawka wypada zacząć od Józefa Chodorowicza, który nabył Krzykawkę w 1817 roku na licytacji. Według plotki pan Chodorowicz żył 110 lat (według niektórych źródeł nawet 116 lat). Źródłem plotki jest zapewne jego nekrolog opublikowany w Gazecie Warszawskiej w czerwcu 1881 roku, oraz to że mało kto dotarł pewnie do sprostowania opublikowanego w tej samej Gazecie Warszawskiej tydzień później w którym można przeczytać
"(...) Sprostowanie. Od krewnego ś. p . Chodorowicza otrzymujemy następujące wyrazy: „W numerze 136 Gazety Warszawskiej z dnia 22-go czerwca r. b . w artykule „długowieczność" zamieszczono wiadomość o zaszłej śmierci Józefa Chodorowicza. Znając dokładnie stosunki familijne, albowiem Józef Chodorowicz miał pierwszą żonę Maryannę Łucyę dwóch imion z Łęskich, rodzoną siostrę mej matki, czuję się w obowiązku poprawić wiadomość przez korrespondenta Kurycra Warszawskiego podaną, a mianowicie: Zmarły Gaspar Józef dwóch imion Chodorowicz, właściciel wsi Krzykawki w powiecie Olkuskim, wedle aktu urzędowego u mnie znajdującego się, urodził się dnia 25-go stycznia 1783, chrzcony w Warszawie w kościele Św. Krzyża. Dnia 24-go lutego 1811 r. zawarł związki małżeńskie z Maryanną Łucyą z Łęskich, mając wówczas lat 28, a zatém do chwili śmierci miał lat 98 nic zaś 110, jak to mylnie podano. Przecl rokiem 1863 młockarnia zgruchotała mu rękę nie nogę, i wtedy poddał się amputacyi. Był z powołania prawnikiem, lecz nigdy nie pełnił obowiązków regenta w Krakowie, tylko zajmował obowiązki notaryusza i konserwatora aktów hypotecznych powiatu Olkuskiego w departamencie Krakowskim w gminie Pilickiej w mieście Pilicy gdzie zamieszkiwał w domu pod L. 48, co wszakże działo się nic przed rokiem 1800, lecz przed 1811."
Jak widać nekrolog był więc hmmm... mocno nieprecyzyjny, ale tak czy inaczej 98 lat to też piękny wiek.
Po śmierci Chodorowicza majątek przeszedł w ręce jego zięcia Karola Gaszyńskiego,który pełnił funkcję Sędziego Pokoju w Sławkowie. Karol Gaszyński rozparcelował majątek zostawiając sobie dwór z raczej niewielką ilością ziemi.
Po Karolu Gaszyńskim Krzykawkę przejęła jego córka Maria, która może z prawem sama nie miała wiele wspólnego natomiast prawnikiem (i to dość znanym nie tylko jako prawnik, ale też jako polityk) był jej mąż Antoni Bogucki. Wymieniając zasługi Antoniego Boguckiego w największym skrócie był wiceprezesem Naczelnej Rady Adwokackiej, członkiem Trybunału Stanu,senatorem w latach 1931 - 1935 i wicemarszałkiem Senatu (także w latach 1931- 1935). Czasy państwa Boguckich były złotymi czasami dworu w Krzykawce ponieważ wtedy gościły w nim liczne postacie z pierwszych stron gazet m.in. prezydent Warszawy Stefan Starzynski.
Dwór w Krzykawce cały czas istnieje i ma się dobrze. Wykorzystywany jest zdaje się jako biblioteka i gminny ośrodek kultury, więc bez większego problemu można go obejrzeć gdyby ktoś był w okolicy.