W drugiej połowie tego miesiąca przypada Świętej Jadwigi. Imię to w dziejach naszych nie jednokrotnie świetną zajmuje kartę, a u ludu naszego jest w powszechnem użyciu, w nazwie zdrobniałej Jadwiszki. W ostatnich dniach października dzień Szymona i Judy, w którym często przymrozki ścinają ziemię w-twardą grudę, i ubielają ją śnieżnym dywanem.
Od Świętej Urszuli, nagle i gromadnie a gwarnie, w ciepłe strony ciągowe od nas odlatuje ptastwo. Znikają zięby, dzięcioły, bekasy. Choć ciężkie, lotem idą za niemi, największe z dzikiego ptastwa dropie, które dla wytchnięcia spoczywają na Starem Podlasiu, w okolicach Łosic i Międzyrzecza, a na Podgórzu, pod Karpatami, dzikie gęsi w gęstych i zbitych stadach, głównie w Powiślu, z rzeki na pola wychodzą.
Teraz łowy na nie najlepsze. Myśliwy, ukryty w budce chruścianej, która pozór ma krowy, z wystawionym łbem z rogami, podsuwa się łatwo i celnemi strzały przerzedza te gromady. W tym miesiącu odlot już tego ptastwa następuje, i długiemi pasmami, zwykle w kształcie trójkąta szybują wysoko w powietrzu. Pokrzyk ich, który dochodzi do ziemi, jest jakby dla niej ostatniem pożegnaniem przed zimą, a zarazem zapowiedzią powrotu na rok przyszły z cieplejszą. porą roku. Lis zaczyna już bite mieć futro, ale doświadczeni myśliwi oszczędzają go do listopada, bo wtedy najlepsze na lisiurki, nie przepuszczając nigdy szkodliwym wilkom.
Dawniej w tym miesiącu, po dworach wiejskich, wyprawiano okrężne, po ukończeniu wszystkich prac w polu, tak ze sprzętem, jak z zasiewem. Gromada wioskowa w dniu oznaczonym schodziła zaproszona na zabawę. Tu, na podwórzu, gdy ciepło i pogoda, lub w pokojach, gdy chłodno i dżdżysto podejmowana gościnnie, przy muzyce i hojnem przyjęciu, bawiła ochoczo od wieczoru przez noc całą niemal i dopiero równo z dniem opuszczała dworskie progi. Jak przy dożynkach, tak i przy okreżnem improwizatorki sielskie tworzyły i śpiewały satyryczne piosnki z całą swobodą i radością zgromadzonych. Pani pani rozpoczynali z gospodynią i gospodarzem, najpoważniejszemu we wsi, pierwszy taniec, otwierając ochoczą zabawę.
K. Wł. Wójcicki.